sobota, 22 września 2012

Łosoś

Bardzo lubię ale za rzadko gości, jest mocnym zawodnikiem najbardziej chyba smażony no i wędzony też. Moja wersja to filet bardziej taki ze skórą żeby walnąć ją w dół na rozgrzaną oliwę i wtedy 90 % procent czasu smażenia, odwracamy i już krótko do końca, soczyście posypujemy solą morską grube ziarno. Wtedy czujemy wodę i ocean, słony wiatr, północ morza północnego. Łosoś jest lekki, takie oderwanie jakby od mięs, delikatny smak jedynie ryba i sól morska.

Sałata do tego
- sałata
- pomidorki takie lekko jajowate, małe,
- kapary,
- czerwona cebula,
- jogurt,
- sól, pieprz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz